piątek, 28 września 2012

Rozdział 3 "Poznajmy nowych kolegów"



 *Z perspektywy Leny*
 Rano w salonie zauważyłam jak moi kochani znajomi śpią na podłodze. Seba spał na ramieniu Gracjana, a ten miał głowę na sofie. David spał  na stole , Diana siedziała na fotelu ,a Alex leżała n a sofie.
-Wstawać!- krzyknęłam i naraz wszyscy się zerwali i leżeli na podłodze.
-Lena co ty wyrabiasz!- krzyknęła Alex
-Budzę was nie widać? Za godzinę do szkoły śpiochy!- oznajmiłam im ,a oni będę pobiegli do swoich pokoi i wrócili po ok. 15 minutach. Zjedliśmy śniadanie i szykowaliśmy się do wyjścia, ponoć dla nas był gdzieś ukryty portal w domu, a bidna Alex musiała zostać tu. Portal jak się okazało był w piwnicy. Był to olbrzymi gar z jakimś napojem, czy czymś. Wleźliśmy tam i chwilę później znalazłam się koło mojej nowej szkoły. Reszta prze teleportowała  się do innych szkół, bo tam mieli swych podopiecznych, weszłam przestraszona do budynku.

*Z perspektywy Alex*
Ok, oni już wyszli a ja zostałam sama w domu. Wychodząc zamknęłam drzwi na klucz.  Poszłam do garażu i pojechałam moim kochanym motorkiem cross’owym do szkoły, na moich plecach spoczywał plecak ,a na głowie miałam kask. Do szkoły dojechałam w 15 minut, zaparkowałam na parkingu i wzięłam kask pod pachę. Szkoła  to był olbrzymi budynek, a raczej dwa budynki plus sala gimnastyczna. Wciągnęłam i wypuściłam powietrze i ruszyłam w stronę budynku głównego. Na pierwszej lekcji miałam mieć nie wiem co , więc najpierw musiałam znaleźć sekretariat.  Nareszcie znalazłam pomieszczenie z napisem: „Secretariat. Please knock.” Zapukałam i usłyszałam kobiecy głos, więc weszłam. Porozmawiałam z nią (sekretarką,czy kimś tam) na temat tego, gdzie mam się uczyć i tego gdzie mam szafkę. Po skończonej rozmowie pędem ruszyłam w stronę miejsca, gdzie jak opisywała mi kobieta ma miejsce moja szafka nr: 235. Znalazłam ją po jakimś czasie poszukiwań, choć nie długim, otworzyłam ją i włożyłam do środka kask i plecak i już szłam w stronę mojej szłam, gdzie miałam mieć pierwszą lekcję, gdy drogę zastawił mi jakiś chłopak.
-Cześć, jesteś nowa chyba w szkole?- zapytał brunet. Przytaknęłam- jestem Logan- jaki śmiały chłopczyk, pomyślałam aby się rozśmieszyć.
-Alex- odpowiedziałam doklejając do tego sztuczny uśmieszek.
-Co cię sprowadza do LA’owskiego liceum?- gorszego tekstu na podryw nie słyszałam.
-Przeprowadzka z Europii do tego zasiedziałego kraju- tak, chciałam jak najszybciej go zgasić i pójść stąd bez obrażeń. Mina mu zrzedła, a ja poczułam uczucie zwycięstwa.
-Z natury jesteś taka wredna, czy próbujesz mnie spławić?- zapytał w końcu
-I jedno i drugie- dwa zero dla MNIE!- a teraz wybacz, ale idę na lekcję.- odepchnęłam go ręką i ruszyłam w stronę mojej Sali. Pech chciał, że musiałam być z tym dupkiem w klasie. Na następnej przerwie tez próbował mnie podrywać, ale na szczęście pojawili się moi wybawiciele za co im z całego serca dziękuję!
- A ty już musisz się pokazać od gorszej strony nowej- powiedziała czerwono włosa dziewczyna.
-Oj siostrzyczko przecież wiesz, że on nie ma dobrej strony- zaśmiał się chłopak  w niebieskiej bluzce.
-Od kiedy ty trzymasz stronę siostry, co?- zaszydził Logan
-Nie trzymam, ale nie będziesz od razu nachodził nowej- oznajmił tamten. Logan wzruszył ramionami i odszedł, co było bardzo dziwne z mojej perspektywy.
-Dzięki- powiedziałam nieco oszołomiona
-Nie ma za co!- odpowiedzieli równocześnie moi wybawcy
-Jestem Nicole- przedstawiła się najpierw dziewczyna
-A ja Dylan starszy brat Nicki- przedstawił się chłopak, a dziewczyna spiorunowała go wzrokiem.
-Sekundy!- oburzyła się dziewczyna co chłopak totalnie zignorował.
-Alex- odpowiedziałam im obojgu jednocześnie.  
-Z skąd jesteś?- zapytała Nicole
-Z Polski w Europie- oznajmiłam krótko
-U was było organizowane Euro 2012?- zapytał chłopak, a ja przytaknęłam. Chłopak mruknął coś pod nosem.
 Rozmawiałam z nimi na każdej przerwie. Po lekcjach śpieszyłam się i niechcący na kogoś wpadłam.
-Prze- prze- Przepraszam śpieszyłam się.- jęknęłam próbując wstać
-Nie ma sprawy- usłyszałam głos chłopaka (no ilu tu może być chłopaków?! Ja się pytam!).- nic ci nie jest?- zapytał podając mi rękę, bo on oczywiście już wstał, a ja jak jakaś sierota, złapałam rękę chłopaka i wstałam, czując się nie co poniżona.
-Nie, nic- odpowiedziałam blondynowi.
-To dobrze, jestem Daniel-  powiedział chłopak z lekkim uśmiechem.
-Alex- no ludzie ile jeszcze dzisiaj ludzi poznam?! Uśmiechnęłam się jak najrealniej potrafiłam.
-Chodzisz do tej szkoły? Bo cię chyba wcześniej tu nie widziałem?- wskazał na budynek, z którego właśnie wybiegłam.
-Ta, chodzę od dziś.- oznajmiłam, rzeczywiście chyba go widziałam na korytarzu, albo co gorsza w klasie.
-A, no i wszystko jasne- uśmiechnął się chłopak. Muszę przyznać, ze miał bardzo miły uśmiech.
-To w LA raczej od początku też nie mieszkasz?
-Nie. Wcześniej  mieszkałam w Polsce w środkowej Europie- dodałam to o Europie, bo nie wiedziałam czy chłopak wie gdzie leży ten kraj. I to nie było wcale kłamstwo, w poprzednim życiu mieszkałam w Polsce.
-Chyba co mi się o mknęło o uszy- zaśmiał się cicho- a więc co cię sprowadza do Los Angeles?
Em, i tu mnie miał co ja miałam powiedzieć? Postanowiłam skłamać.
-Rodzice moi i moich znajomych dostali tu pracę i razem z nimi wszystkimi mieszkam- no tylko z tymi rodzicami to było kłamstwo. Dodałam do tej wypowiedzi sztuczny uśmieszek, aby stała się bardziej realna.
-Fajnie- zapewne nie wiedział co odpowiedzieć.
-Ta ja już muszę iść- odeszłam nie czekając na odpowiedź, choć usłyszałam chyba w tyle „cześć”, ale nie wiedziałam czy to on, czy ktoś inny. Na parkingu wsiadłam na mój pojazd i pojechałam do domu..
Er, no tak nikogo jeszcze nie było. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapkę, potem poszłam do pokoju, na szczęście nie zadali mi dziś zadań domowych. Weszłam na Facebook’a najpierw pozapraszałam moich znajomych, a potem zrobiłam sobie wbudowaną kamerką internetową w laptopie zdjęcie profilowe i wrzuciłam je na stronę. Wpadłam na pomysł, aby popatrzeć na profile moich dawnych znajomych i tych których dziś poznałam.  Gdy przeładowałam stronę zauważyłam, że mam już pięć zaproszeń do znajomych: od Nicole i Dylana, Logana i jakiś dwóch dziewczyn, chyba ze SP’u. Wszystkie potwierdziłam, nawet tego Logana co mnie tak wkurzał. No to teraz popatrzyłam na profile moich dawnych znajomych (z poprzedniego życia). Najpierw weszłam na profil jednego z moich młodszych braci, na którym były smutne minki i kondolencje. Potem poszperałam jeszcze po profilach moich pozostałych  znajomych, którzy też byli widocznie smutni. Usłyszałam głos otwieranych drzwi, które szybko zatrzasnęły się. Tsa, u nich pewnie nie było ta „fajnie” jak u mnie, zaśmiałam się. Usłyszałam jak ktoś zatrzaskuje drzwi w pokoju obok, Lena! Po kilku minutach usłyszałam kolejne otwierane drzwi, tylko tym razem zamknięte normalnie.
-Wiem, że nikogo nie ma!- krzyk Sebastiana.
-Trafna odpowiedź dostajesz 10 pkt.- odkrzyknęłam.
-Juhu!- wygłupiał się Seba.
-Zamknij się głupku!- usłyszałam Gracjana, który zamykał właśnie drzwi.
-Dobra domestosie- zaśmiał się Seba. Byłam tak ciekawa dalszego losu tej sytuacji,że zeszłam na dół i oglądałam.
-Czemu domestos?- zapytał Gracjan
-Bo nie pronto!- odpowiedział mu David, który właśnie pojawił się w drzwiach. Wszyscy wybuchliśmy nie pohamowanym śmiechem.
-A wam co tak do śmiechu-  po chwili usłyszeliśmy Dianę
-Bo Nie pronto, tylko domestos- odpowiedziałam jej. Ta zrobiła pytającą minę. I tak minął kolejny dzień, nikt nie wie  co się stało Lenie, która nie wychodziła ze swego pokoju. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak nareszcie upragniony, wyczekiwany rozdział 3!!!! Jak są błędy to sorki, ale piszę go najpierw na Microsoft Office Word. MAM NADZIEJĘ, ZE SIĘ SPODOBAŁ? :>

poniedziałek, 24 września 2012

~Info~#02

Siemka, po pierwsze dzięki za ponad 200 wyświetleń już piszę kolejny rozdział, ale teraz to troszku czasu mi brakuje bo w gimnazjum nie jest tak łatwo jak w podstawówce ;< No, ale cóż... Słuchajta mnie xd każdy kto doda się jako obserwator lub doda komentarz dostanie ode mnie to samo :) Plisss!!!!